Producent:
The Patrón Spirits Company / Bacardi
Pochodzenie:
Gujana
Regulacje:
brak
Styl:
brytyjski
Klasyfikacja:
blended modernist rum
Cena:
30 €
Surowiec:
melasa
Destylacja:
column still & pot still
Starzenie:
2-16 lat w amerykańskim dębie i francuskim Limousin
Dodatek cukru:
24 g/L
Domieszki:
naturalne aromaty
Alc/vol:
40%
Pyrat XO Reserve zajmuje szóstą pozycję pod względem ilości wystawionych ocen na portalu RumRatings. Popularność ta wynika z prężnych kanałów dystrybucji (no tak, Bacardi) i wynikającej stąd szerokiej dostępności, przy czym zdania konsumentów-recenzentów są podzielone: jedni uwielbiają, inni nienawidzą. Niezależnie od obozu forumowicze nader zgodnie powołują się na atrakcyjną prezencję produktu.
Zatem jaka to estetyka? Przysadzista butelka z grubego szkła usianego drobnymi pęcherzykami powietrza, przewiązany banderolą korek, pomarańczowa wstążka, zawieszka informacyjna oraz metalowy emblemat. Zawieszka to zresztą kwintesencja kultury instant: podpowiada jak poprawnie wymawiać nazwę marki; wskazuje na Śmiejącego Się Buddę jako patrona barmanów; naprowadza na aromat i smak. Wcześniejsza wersja etykiety zawierała bezpośrednio pod logotypem oznaczenie 'rum', lecz butelka stojąca przede mną najwyraźniej przeszła rebranding, gdyż kategorię zastąpiono dopiskiem 'premium Caribbean spirit', a dopiero wiersz poniżej (chyba) precyzuje 'an artisanal blend of rum and natural flavors'.
Wspomniana na wstępie różnica w odbiorze Pyrat XO wynika z (minimum) dwóch powodów. Pierwszy - zmiany własnościowe. W połowie lat 90-tych Anguilla Rums Company wykreowało Planters Gold Pyrat XO, będący blendem karaibskich rumów; blendem, który zyskał status kultowego. Niedługo później firma weszła w joint venture z amerykańskim The Patrón Spirits Company i brand został przemianowany na Pyrat XO Reserve. W 2008 Bacardi przejęło Patrón, a dwa lata później przeniesiono produkcję do Gujany. Wątkiem nieustannie przewijającym się na forach jest porównywanie jakości produktu na przestrzeni lat, a ściślej - roku produkcji w odniesieniu do zawartości trunku.
Drugi powód ma związek z fundamentalnym problemem rumu jako kategorii - z inkluzją i ekskluzją, z popytem i podażą. Miłośnicy Pyrat XO zdają się nie zauważać, bądź nie rozumieć dlaczego ich oponenci wysuwają zastrzeżenia - wszak o gustach się nie dyskutuje. Ponadto liczby mówią za siebie, co zresztą służy argumentacji obu stron. I tak, na każdej butelce ręcznie wypisano numer egzemplarza. Moja butelka ma wysoki, a ja z troską myślę o steranej ręce podpisującego/ej. Zastanawiam się, czy ta osoba piastuje samodzielne stanowisko i czy zdarzają się jej błędy. Taki błąd powoduje przecież niemałe zamieszanie skoro w efekcie powstają duplikaty. Wtedy przychodzi przełożony i pełen powagi unosi trefną butelkę, obraca ją w dłoni, starannie i w skupieniu przygląda się numerowi, cyfra po cyfrze. Marszczy brwi i tylko utwierdza się w przekonaniu, że zaufanie jest dobre, lecz kontrola jest lepsza.
Nam, konsumentom, trudno jednak skontrolować cokolwiek. No może poza zawartością cukru; a tutaj dodano 24 gram na litr. Właścicielem Pyrat jest Bacardi, a rum powstaje w gujańskim, kontraktowym Demerara Distillers Limited. Na stronie wyczytamy, że komponenty pochodzą z różnych karaibskich destylarni i mogą mieć do szesnastu lat.
Dominuje jednak dwuletni Demarera blend, rozsądniej kotwiczyć też tą dolną granicę wieku. Destylacja i kolumnowa i alembikowa. Beczki poburbonowe z dębu amerykańskiego i ponoć także z francuskiego. Naturalne aromaty, o których mowa na etykiecie, mogą pochodzić z laboratorium, przy czym oranżada raczej nie występuje w naturze. Na etykiecie brakuje dopisku 'flavored'.
Początkowo aromat maślano-kremowy, po chwili oranżada, a po jeszcze dłuższej dąb. W smaku oranżada, zakończona alkoholową pieprznością; głębi brak. W finiszu skórka pomarańczy, goździk, a w dalszej perspektywie - oranżada.